Cieszę się, że to nic poważnego... Oczywiście zdaje pan sobie sprawę z tego, że zarówno pański bank, jak i mój szukają winnego.<br>- To oczywiste, ale czegoś w tym wszystkim nie rozumiem.<br>- Czego?<br>- Nie wiem, o co panu chodzi.<br><page nr=83> - W jakim sensie?<br>- Facetowi z RBG powinno być obojętne, kto zostanie kozłem ofiarnym. Grunt, żeby zrzucić winę na kogoś z naszego banku, bo to zdejmuje z was wszelką odpowiedzialność.<br>Jak na faceta osłabionego chorobą, a na dodatek nieodpowiedzialnego do granic głupoty, mówił nadspodziewanie rozsądnie.<br>- Wyjaśnienie jest proste. My nadal będziemy współpracować z Bankiem Prowincjonalnym, bo nie opłaca nam się go połykać. Ale bynajmniej