Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
samego środka, nie odważałam się jej przeciwstawić, spełniałam wszystko, czego ode mnie żądała, i obdarowałam Felka pieszczotami, jakich poskąpiły mu, bo ich nie znały, mieszkanki posiołka Pogoriełoje, bo namiętność i żądza wypalały się w nich zbyt szybko i gwałtownie, mnie zaś starczyło i jednej, i drugiej, by jeszcze, na koniec, ofiarować mu spragnione uchylone wargi, a jego przyjąć w swoje usta, równie chętne i otwarte,
i teraz, bawiąc się w pokoju australijskich małpeczek, opowiadaliśmy im o sobie, a one nie mogły uwierzyć, jak to się mogło stać, że pewnej zimowej czy też letniej nocy, w lutym lub w czerwcu, ktoś załomotał
samego środka, nie odważałam się jej przeciwstawić, spełniałam wszystko, czego ode mnie żądała, i obdarowałam Felka pieszczotami, jakich poskąpiły mu, bo ich nie znały, mieszkanki posiołka Pogoriełoje, bo namiętność i żądza wypalały się w nich zbyt szybko i gwałtownie, mnie zaś starczyło i jednej, i drugiej, by jeszcze, na koniec, ofiarować mu spragnione uchylone wargi, a jego przyjąć w swoje usta, równie chętne i otwarte,<br>i teraz, bawiąc się w pokoju australijskich małpeczek, opowiadaliśmy im o sobie, a one nie mogły uwierzyć, jak to się mogło stać, że pewnej zimowej czy też letniej nocy, w lutym lub w czerwcu, ktoś załomotał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego