nieszczęsnej głupoty żony Kriszana. Czy jednak miał prawo ją sądzić? Co mogła ze sobą począć? Posag jej dawno Kriszan przepuścił... Bezpłodna, więc przeklęta. Odeśle ją na wieś rodzicom na pośmiewisko. Może lepiej, zamiast dać się wytrzebić, przyjąć śmierć jak wyrok?<br>Kiedy wychodził po pracy z ambasady, spotkał Judytę, wracającą z oficyn, twarz jej świeciła od potu, ale uśmiech miała triumfujący.<br>- Poszło, płynie - szepnęła mu w ucho. - Ona nigdy w ustach nie miała alkoholu, to religijna Hinduska. Koniak dokonał cudu.<br>- Nie na długo.<br>- Żaden cud nie uwalnia od śmierci - powiedziała poważnie - w każdym razie przestała cierpieć, mamy miesiąc czasu, by ją wypchnąć