zdolna jest ogarnąć swoim szkłem powiększającym tylko jeden moment czasowy. Obraz, jaki otrzymujemy w wyniku tych przedstawień, nie jest prawdziwszy od obrazu, jaki powstanie w naszej wyobraźni, gdy zechcemy rozległy i misternie skonstruowany pejzaż ogarnąć przy pomocy lunety powiększającej tylko fragmenty. Stać nas będzie na zrekonstruowanie tego pejzażu, lecz nie ogarniemy go nigdy w jednej chwili i w całości. Człowiek, jakiego tworzyła literatura dociekań psychologicznych, przesuwa się przed nami w postaci szeregu fragmentów. Jego całkowitość pozostaje nam niedostępna. Zdaje mi się, iż wynika to także i z tego, że pomiędzy myśleniem o człowieku, a tym czym człowiek jest w istocie, leży