Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
my do lochów pod kościołem! A front jakby ucichł. Przez dwa, trzy dni wydawało się, że nasze umocnienia nareszcie stanęły tamą, że zatrzymają czerwonych w ich marszu na Zachód... Nie wiedzieliśmy, że Rusek, jak pan przed chwilą powiedział... tysiąc armat w nocy podciągnął... Był piątek, jak tuż przed świtem otworzyli ogień. Tu w lochach, słyszy pan docent? W lochach ziemia pod nami drżała. W południe ucichło. Kościelny nie wytrzymał. Wrócił po chwili ze zwiadu. "Naszych już nie widać w miasteczku". Wychodzimy, a w nawie... szkła witrażowego po kostki. Na próg. A za progiem nasz plac i straszna cisza nad nim, że
my do lochów pod kościołem! A front jakby ucichł. Przez dwa, trzy dni wydawało się, że nasze umocnienia nareszcie stanęły tamą, że zatrzymają czerwonych w ich marszu na Zachód... Nie wiedzieliśmy, że Rusek, jak pan przed chwilą powiedział... tysiąc armat w nocy podciągnął... Był piątek, jak tuż przed świtem otworzyli ogień. Tu w lochach, słyszy pan docent? W lochach ziemia pod nami drżała. W południe ucichło. Kościelny nie wytrzymał. Wrócił po chwili ze zwiadu. "Naszych już nie widać w miasteczku". Wychodzimy, a w nawie... szkła witrażowego po kostki. Na próg. A za progiem nasz plac i straszna cisza nad nim, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego