Zacisnął powieki, zasłonił <br>oczy zgiętym ramieniem. Droga ucieczki została odnaleziona. <br>Ruszył wzwyż, naprzeciw potoku promieni odbitych przez zwierciadło <br>ze szczytu wieży.<br><br>Oślepieni, wspinali się stromymi schodami, potykając się <br>i przewracając. Zdawało im się, że biegną ku <br>słońcu, czerwony blask przebijał powieki, piekący <br>żar kładł się na skórze. Słyszeli jedynie <br>morze, ogłuszające gromy, z jakimi waliło się na <br>ziemię, rozmiatało w pył ludzkie budowle i zamieniało <br>w morskie dno słoneczną wyspę. Na koniec i wieża <br>odebrała uderzenie, które nią zachwiało. Awaru i Zoa <br>upadli na twarde płyty szczytowej platformy, głusi, oślepieni <br>i spaleni słońcem.<br><br>Awaru powrócił z wolna do przytomności. Zanim otworzył