Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 14/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
czterech latach pobytu w Polsce nasz język nadal nie przychodzi mu łatwo. - Tam stolica i pałac Wielki Aleksander - mówi z dumą.
U siebie, w Grecji, był cukiernikiem. Marzył mu się jednak wielki biznes. Zaczął importować polskie nawozy sztuczne.
- Tarnobrzeg, Siarkopol, Opole... Nie miałem szczęścia. Nie spotkałem dobre partnerzy - dyplomatycznie rzuca ogólnikami. Po chwili przyznaje się, że do dziś nie zdołał wyegzekwować swoich pieniędzy od niektórych firm. Stracił trzy lata i moc gotówki. Gdy znalazł się w Krakowie, zobaczył grecką restaurację, prowadzoną przez "obcych", nie mających z Grecją nic wspólnego. To go poruszyło do tego stopnia, że na ul. Dietla założył swego
czterech latach pobytu w Polsce nasz język nadal nie przychodzi mu łatwo. &lt;q&gt;- Tam stolica i pałac Wielki Aleksander&lt;/&gt; - mówi z dumą.<br>U siebie, w Grecji, był cukiernikiem. Marzył mu się jednak wielki biznes. Zaczął importować polskie nawozy sztuczne.<br>&lt;q&gt;- Tarnobrzeg, Siarkopol, Opole... Nie miałem szczęścia. Nie spotkałem dobre partnerzy&lt;/&gt; - dyplomatycznie rzuca ogólnikami. Po chwili przyznaje się, że do dziś nie zdołał wyegzekwować swoich pieniędzy od niektórych firm. Stracił trzy lata i moc gotówki. Gdy znalazł się w Krakowie, zobaczył grecką restaurację, prowadzoną przez "obcych", nie mających z Grecją nic wspólnego. To go poruszyło do tego stopnia, że na ul. Dietla założył swego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego