ma do czynienia z wyborcami niezadowolonymi - bez względu na to, czy znalazł się w Radzie w ramach rządzącej miastem koalicji, czy opozycji. Normalnym jest, że ze swoimi żalami przychodzą do radnych osoby z różnych względów niezadowolone.<br>Stawiając zarzuty p. J. Majcher o tyle ułatwił sobie sprawę, że ograniczył się do ogólników. Burmistrz podejmuje decyzje, a kto w imieniu miasta ma je podejmować? Każdy z radnych na własną rękę? Każdy z mieszkańców? Toż to prosta droga do anarchii! Aby jej uniknąć, organizowane są wybory do różnych szczebli władzy. Ich wyniki odzwierciedlają wolę obywateli, którą jako demokracie p. J. Majchrowi wypadałoby uszanować. Kto