My krzyczeć, a ty strzelać! Tylko prędko, prędko!<br> Wyprzedzili Tomka, który szarpnął cuglami i zatrzymał pony. Uniósł<br>się w strzemionach, ściskając w rękach sztucer. Kangury znajdowały się<br>już bardzo blisko. Pierwszy gnał olbrzymi samiec, wykonując znacznie<br>dłuższe skoki niż pozostałe zwierzęta. Przycisnął do piersi przednie<br>krótkie łapy, wyciągnął do tyłu ogon i całą siłą potężnych mięśni ud<br>uderzał o ziemię długimi, smukłymi, sprężystymi tylnymi kończynami,<br>odbijał się do góry, śmigając wśród trawy brunatnym cielskiem.<br> "To jest na pewno przewodnik stada" - pomyślał Tomek.<br> Zaczął mierzyć, lecz nawet na najkrótszą chwilę nie mógł naprowadzić<br>muszki sztucera na poruszające się błyskawicznie cielsko zwierzęcia.<br> "Nic