między wszystkie ludy, zjawili się i Gruzini, aby odebrać swój przydział. Ba, kiedy ogonek interesantów był bardzo długi, a któż lubi stać w kolejce? Gruzini usiedli więc sobie wygodnie w cieniu pod drzewami i raczyli się winem. Kiedy jednak zjawili się ponownie, aby starać się o grunt, okazało się, że ogonka co prawda już nie ma, ale dlatego, że nie ma i towaru: wszystkie ziemie zostały już poprzydzielane. Zafrasował się więc dobry Bóg, gdy Gruzini, lekko rozmarzeni winem, przedstawili mu swoją sprawę. <br> - A gdzie byliście, kiedy dzieliłem ziemię? - zagrzmiał.<br> - Piliśmy wino w cieniu pod drzewami - zgodnie z prawdą oświadczyli Gruzini.<br> - To