Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
losu. Pan Kleks dmuchał w rurkę bez przerwy i po godzinie
w całej Akademii nie było już ani jednej muchy, tylko
kilkanaście prześlicznie mieniących się baniek tu
i ówdzie unosiło się jeszcze nad naszymi głowami.

Wymiecione przez nas muchy poukładaliśmy na dziedzińcu
w wysokie sterty i dopiero nazajutrz rano trzy ogromne ciężarówki,
przysłane z Zakładu Oczyszczania Miasta, uprzątnęły
to obrzydliwe cmentarzysko.

Tak zakończyła się wojna pana Kleksa z muchami.

W tym wszystkim jedna rzecz wprawiła nas w zdumienie: gdy znaczna
część much była już wytępiona, spoza ich czarnych
rojów wyłoniła się postać fryzjera Filipa, który
spał na otomanie w gabinecie pana
losu. Pan Kleks dmuchał w rurkę bez przerwy i po godzinie <br>w całej Akademii nie było już ani jednej muchy, tylko <br>kilkanaście prześlicznie mieniących się baniek tu <br>i ówdzie unosiło się jeszcze nad naszymi głowami.<br><br>Wymiecione przez nas muchy poukładaliśmy na dziedzińcu <br>w wysokie sterty i dopiero nazajutrz rano trzy ogromne ciężarówki, <br>przysłane z Zakładu Oczyszczania Miasta, uprzątnęły <br>to obrzydliwe cmentarzysko.<br><br>Tak zakończyła się wojna pana Kleksa z muchami.<br><br>W tym wszystkim jedna rzecz wprawiła nas w zdumienie: gdy znaczna <br>część much była już wytępiona, spoza ich czarnych <br>rojów wyłoniła się postać fryzjera Filipa, który <br>spał na otomanie w gabinecie pana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego