która jako jedyna trzeźwa osoba, w pijanym po weselisku towarzystwie, zachowała jasne spojrzenie na tragiczną rzeczywistość. <br>Młodziutka studentka stanęła na deskach prawdziwego teatru przy placu Św. Ducha. Znaleźć się na wielkiej scenie Teatru im. Słowackiego, ze słynną kurtyną Henryka Siemiradzkiego - to dla dziewczynki z pierwszego roku szkoły niesamowite przeżycie i ogromny stres. Dla nic jeszcze, po paru miesiącach nauki, nie umiejącej studentki, duża scena z Gospodynią, potem tragiczny monolog Chochoła, a następnie dyrygowanie sennym tańcem w scenie puentującej spektakl, stanowiły bardzo trudne zadanie aktorskie. Zwłaszcza że wszystkie stare wygi teatralne na to patrzyły, a komentowały, a śmiały się...<br>Zamkow była zbyt