Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 03.29
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
Tytuł: Metropol
Nr: 03.29
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
Francja) i Maroussi Ateny (Grecja) spotkają się 17 kwietnia w Warszawie w finale Pucharu Saporty.
We wczorajszym rewanżowym meczu półfinałowym Maroussi wygrało z Kazaniem 93:81. We wtorek udział w finale zapewnili sobie Francuzi po zwycięstwie nad Walencją 66:63.
(PAP)
Biało-czerwoni pewnie wygrali
Dziesięć tysięcy kibiców na Łazienkowskiej oklaskiwało polskich piłkarzy
Polacy zdobyli kolejne punkty w eliminacjach do mistrzostw świata, efektownie pokonując Armenię 4:0.
Zgodnie z tym, co zapowiadał przed meczem trener Jerzy Engel, Polacy od samego początku atakowali. Narzucili Ormianom swój styl gry i zepchnęli ich do obrony. Atakowali z rozmachem, szczególnie groźny pod bramką Abramjana był
We wczorajszym rewanżowym meczu półfinałowym Maroussi wygrało z Kazaniem 93:81. We wtorek udział w finale zapewnili sobie Francuzi po zwycięstwie nad Walencją 66:63.
(PAP)
Biało-czerwoni pewnie wygrali
Dziesięć tysięcy kibiców na Łazienkowskiej oklaskiwało polskich piłkarzy
Polacy zdobyli kolejne punkty w eliminacjach do mistrzostw świata, efektownie pokonując Armenię 4:0.
Zgodnie z tym, co zapowiadał przed meczem trener Jerzy Engel, Polacy od samego początku atakowali. Narzucili Ormianom swój styl gry i zepchnęli ich do obrony. Atakowali z rozmachem, szczególnie groźny pod bramką Abramjana był
Francja) i Maroussi Ateny (Grecja) spotkają się 17 kwietnia w Warszawie w finale Pucharu Saporty.<br>We wczorajszym rewanżowym meczu półfinałowym Maroussi wygrało z Kazaniem 93:81. We wtorek udział w finale zapewnili sobie Francuzi po zwycięstwie nad Walencją 66:63.<br><au>(PAP)</></><br><br><div type="news"><br><br><tit>Biało-czerwoni pewnie wygrali</><br><br><tit>Dziesięć tysięcy kibiców na Łazienkowskiej oklaskiwało polskich piłkarzy</><br><br>Polacy zdobyli kolejne punkty w eliminacjach do mistrzostw świata, efektownie pokonując Armenię 4:0.<br>Zgodnie z tym, co zapowiadał przed meczem trener Jerzy Engel, Polacy od samego początku atakowali. Narzucili Ormianom swój styl gry i zepchnęli ich do obrony. Atakowali z rozmachem, szczególnie groźny pod bramką Abramjana był
