dla mnie dwie rzeczy: albo wszystkiego jednak nie potrafił, albo nie chciał pomóc. Co gorsza, miałem wrażenie, że w grę wchodziła druga możliwość, i to było okropne. Brakowało mu tylko szmaragdowego szkiełka.<br>A mogło być tak pięknie! Mógł przecież natychmiast zbiec na dół, wcisnąć się przez wąski otwór i stanąć oko w oko z czarną panterą! Zaskoczona publiczność najpierw zamarłaby ze zgrozy, a następnie - gdy spojrzeniem, silniejszym nią wszystkie pociski i strumienie razem wzięte, poskromiłby zwierzę - publiczność oszalałaby z radości. Dlaczego tego nie zrobił? Czyżby uznał, że dla żony <orig>domptera</>, ubranej w obcisły kostium obszyty cekinami, nie warto tego robić? No dobrze, a