jej wiotką materią, pasek i sprzączkę stanika. Mignęła mi w pamięci czarno-biała przebitka z Kobiety i mężczyzny, która ukazywała ich pierwszy, pozornie niewinny dotyk: restauracja, rozmowa, oparcie krzesła Anne; na nim spoczywa przypadkiem ręka Jeana-Louisa, stykając się z jej plecami.<br>"To kicz", wołało coś we mnie, "jesteś w okowach kiczu!"<br>- No, weź się wreszcie w garść - powiedziała przez zęby - i zacznij mnie jakoś prowadzić! Wszyscy się na nas patrzą. Chcesz sobie narobić wstydu? A przy okazji i mnie?<br>Ująłem ją nieco mocniej, lecz krok plątałem dalej.<br>- No no, ładna historia! - nie przestawała drwić. - Żeby mój ulubieniec... najlepszy z moich