rychło pokazało, że oskarżenie było fałszywe, z pobudek osobistych, delatorem był miłośnik jego żony. Kazałem pisarza zwolnić, a gaszka przyaresztować, ot tak, dla sprawdzenia, czy to aby wyłącznie o białogłowskie wdzięki idzie. Gaszek, wystaw sobie, na sam widok narzędzi wyznał, że to nie pierwsza mieszczka, którą pod pozorem miłosnych zachodów okrada. W zeznaniach trochę się plątał, więc niektóre z narzędzi zastosowano. Ech, nasłuchałem się wówczas o innych mężatkach, ze Świdnicy, z Wrocławia, z Wałbrzycha, o ich występnych chuciach i ciekawych sposobach ich zaspokajania. A podczas rewizji znaleziono u niego paszkwil, szkalujący Ojca Świętego, taki obrazek, na którym papieżowi wystają spod szat