Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
nie chciała się pani ruszyć z miejsca. Nasłuchiwała pani, jak gdyby czekając na wydarzenia, które potem nastąpiły. Parsknęła śmiechem.
- Pan zupełnie oszalał. Czyżby podejrzewał mnie pan o zmowę ze złodziejami?
I odeszła do namiotu Hildy i Kasi. Byłem skonsternowany. Rzeczywiście, jakoś trudno było wyobrazić sobie Zenobię w spółce z ludźmi okradającymi turystów. Złodzieje ci zresztą nie mieli pojęcia, że plecaki w namiocie kryją rzeczy o tak małej wartości koszulki i slipki, puszki z resztkami żywności, blaszane kubki i naczynia kuchenne - w przeciwnym razie nie usiłowaliby dokonać kradzieży .
Powlokłem się do swego namiotu. Przebrałem się w suchą bieliznę, powiedziałem doktorowi "dobranoc". Udawałem
nie chciała się pani ruszyć z miejsca. Nasłuchiwała pani, jak gdyby czekając na wydarzenia, które potem nastąpiły. Parsknęła śmiechem.<br>- Pan zupełnie oszalał. Czyżby podejrzewał mnie pan o zmowę ze złodziejami?<br>I odeszła do namiotu Hildy i Kasi. Byłem skonsternowany. Rzeczywiście, jakoś trudno było wyobrazić sobie Zenobię w spółce z ludźmi okradającymi turystów. Złodzieje ci zresztą nie mieli pojęcia, że plecaki w namiocie kryją rzeczy o tak małej wartości koszulki i slipki, puszki z resztkami żywności, blaszane kubki i naczynia kuchenne - w przeciwnym razie nie usiłowaliby dokonać kradzieży &lt;page nr=201&gt;.<br>Powlokłem się do swego namiotu. Przebrałem się w suchą bieliznę, powiedziałem doktorowi "dobranoc". Udawałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego