Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
i skłębione chmury, które niosą burze. Gdy burza nadchodzi, trzeba mocniej chwycić liny i bacząc na żagle płynąć, nie zmieniając kierunku, do portu przeznaczenia. Ej, żeglarzu, lecą z rykiem straszliwe fale, wiatr targa żagle, czy nie boisz się, że okręt twój zatonie? Co takiego? Nie wiem, o czym mówisz. Mój okręt służy do przewożenia, a nie do tonięcia. Budowano go długo, pewnie i solidnie. Zatonięcie? Nie znam tego wyrazu.
Wyciągam spod łóżka walizkę. Chcę koniecznie dać marynarzom jakieś zadośćuczynienie w naturze. Już nie dlatego, że sam jestem przyczyną, choćby pośrednią, ich głodu, ale po prostu dlatego, że wiem, iż muszą być
i skłębione chmury, które niosą burze. Gdy burza nadchodzi, trzeba mocniej chwycić liny i bacząc na żagle płynąć, nie zmieniając kierunku, do portu przeznaczenia. Ej, żeglarzu, lecą z rykiem straszliwe fale, wiatr targa żagle, czy nie boisz się, że okręt twój zatonie? Co takiego? Nie wiem, o czym mówisz. Mój okręt służy do przewożenia, a nie do tonięcia. Budowano go długo, pewnie i solidnie. Zatonięcie? Nie znam tego wyrazu.<br>Wyciągam spod łóżka walizkę. Chcę koniecznie dać marynarzom jakieś zadośćuczynienie w naturze. Już nie dlatego, że sam jestem przyczyną, choćby pośrednią, ich głodu, ale po prostu dlatego, że wiem, iż muszą być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego