sfałszowano jej podstawę<br>i popełniono Bytu zdradę,<br>Logos mu dając na Zasadę.<br><br>Nim świt zabłysnął nowej ery,<br>przez długich lat dwadzieścia cztery<br>w dymie tysięcy papierosów<br>łysy, bezzębny, zezowaty<br>siedział śmiertelny wróg Logosu,<br>pisząc mordercze swe traktaty.<br>Brzytwą swojego intelektu,<br>jak nędzny plik makulatury,<br>rozdzierał system po systemie<br>z głośnym okrzykiem: Cóż za bzdury!''<br>Rechotał dziko przy Platonie,<br>przy Kancie wprost ze śmiechu pękał,<br>a gdy się zabrał do Husserla,<br>to mu wypadła sztuczna szczęka.<br>Z jednego tylko filozofa<br>Levy się nie śmiał i nie szydził,<br>gdyż z wszystkich rzeczy tego świata<br>jego najbardziej nienawidził.<br>Jego to portret miał nad biurkiem