Upał stężał, powietrze drżało jak szklista galareta.<br>- Można by pomyśleć, że się w tym kraju nic nie dzieje - mówił Nagar pokazując na rozległy krajobraz, puste pola i kępy drzew o wybielonych pniach, prawie czarnych kopach listowia, rozmazane dygotem gorącego powietrza - jednak od mojego przyjazdu, a jestem tu dziewiąty rok, zaszły olbrzymie zmiany... Dokonywały się niepostrzeżenie, jakby mimo woli. Przebudzenie ujawni się w zbiorowym działaniu, staje się zaskoczeniem dla tych, których czujność uśpiła pozorna nieruchawość Hindusów. W głębi tego zlepka ludów rośnie świadomość praw, już nawet nie klasowych, a człowieczych... Gdyby jeszcze chcieli uwierzyć, że raz tylko żyją, że są niepowtarzalni, że