Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 1121
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1966
a potem wasal Wenecji. Dlatego sporo typowo weneckiej architektury. Duchy lubią takie miasteczka.
I cóż jeszcze dodać po takiej przygodzie? Chyba to, że od razu z pierwszej kąpieli wyszedłem z 16 kolcami jeżowca w nodze, że przez parę godzin oglądaliśmy w Piranie wielkie delfiny jak pląsały w zatoce, że z olbrzymiej góry zjechaliśmy o pierwszej w nocy bez hamulca, no i że już na Węgrzech, w Balatonfüredzie spychaliśmy płonący samochód (cudzego Opla) ze stacji benzynowej.

Roman BURZYŃSKI
W SEZONIE CIASNO
PRZEJECHAŁEM w tym roku setki kilometrów po szosach Jugosławii. A że człowieka pociąga zawsze nowość, że chciałby być choćby jednym z
a potem wasal Wenecji. Dlatego sporo typowo weneckiej architektury. Duchy lubią takie miasteczka. <br>I cóż jeszcze dodać po takiej przygodzie? Chyba to, że od razu z pierwszej kąpieli wyszedłem z 16 kolcami jeżowca w nodze, że przez parę godzin oglądaliśmy w Piranie wielkie delfiny jak pląsały w zatoce, że z olbrzymiej góry zjechaliśmy o pierwszej w nocy bez hamulca, no i że już na Węgrzech, w Balatonfüredzie spychaliśmy płonący samochód (cudzego Opla) ze stacji benzynowej.&lt;/div&gt; <br><br>&lt;div&gt;&lt;au&gt;Roman BURZYŃSKI&lt;/au&gt;<br>&lt;tit&gt;W SEZONIE CIASNO&lt;/tit&gt;<br>&lt;intro&gt;PRZEJECHAŁEM w tym roku setki kilometrów po szosach Jugosławii. A że człowieka pociąga zawsze nowość, że chciałby być choćby jednym z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego