Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 400-401
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1981
że w tej samej orbicie krążę, że ulegam przyciąganiu tego samego centrum... Dałem się porwać strumieniowi i płynę - dokąd? nie pytam, bo jest mi dobrze. Czuję, jakbym się coraz więcej zrastał z nimi... Nie jestem nawet wolą, jestem tylko pewną sumą mięśni, wprawionych w ruch i zautomatyzowanych... Kogóż tu można olśnić i czym, wobec hipnozy, jaką wywiera cel podróży? Będę chory, to mnie wsadzą na wóz i powiozą. Będę biedny, to bez tańczącej filantropii, nakarmią mnie Umrę, to mi na jakim przydrożnym cmentarzu usypią mogiłę i pójdą, a gdy tędy przechodzić będą, rzucą gałąź tarniny...". Czuję to samo. Moja rzeczywistość jest
że w tej samej orbicie krążę, że ulegam przyciąganiu tego samego centrum... Dałem się porwać strumieniowi i płynę - dokąd? nie pytam, bo jest mi dobrze. Czuję, jakbym się coraz więcej zrastał z nimi... Nie jestem nawet wolą, jestem tylko pewną sumą mięśni, wprawionych w ruch i zautomatyzowanych... Kogóż tu można olśnić i czym, wobec hipnozy, jaką wywiera cel podróży? Będę chory, to mnie wsadzą na wóz i powiozą. Będę biedny, to bez tańczącej filantropii, nakarmią mnie Umrę, to mi na jakim przydrożnym cmentarzu usypią mogiłę i pójdą, a gdy tędy przechodzić będą, rzucą gałąź tarniny..."</>. Czuję to samo. Moja rzeczywistość jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego