zdrowie, Ewuniu. Bylebyś ty była szczęśliwa. Bodaj Marmontel powiedział, że muzyka to jedyna sztuka, która sama z siebie czerpie upojenie, wszystkie inne pożądają widzów. Dlatego ty nie będziesz przeżywała takich upadków jak ja. Twój los ułoży się inaczej.<br>Upłynął rok od tej rozmowy, pierwszy recital Ewy w Filharmonii przyniósł jej olśniewający sukces. A potem Gordon uzyskał dla niej stypendium i wysłał ją do Londynu i Edynburga, miasta, z którego wywodził się jego ród.<br>Pisała do niego listy pełne serdeczności i przywiązania.<br>On, wielki tragik, przeszedł tak osobliwą przemianę wewnętrzną, że zapragnął zagrać rolę Tartuffe'a. Zresztą jeszcze wcześniej, specjalnie dla Ewy, zgodził