najeżonymi lancami i piekielnym hurraaa!<br>wzbijała w górę grudy darni i bryzgi piachu, z naprzeciwka hurgot czołgów, pirotechnicy, efektowne wybuchy petard, efektowne upadki z konia, statyści z twarzami pomalowanymi krwawą charakteryzacją, tak, tośmy widzieli z Nel jadąc do pałacu, to przecież z tej próby wyniknął wypadek z siwą klaczą, i omal że bym zapomniał o widoku tych pastwisk, tej wojny na niby, tak jak dwadzieścia lat temu, gdy już było po wszystkim, gdy różowa krew własna pieniąca się spomiędzy palców przerażonej dłoni wezbrała nagle ciemnością i długotrwałą niepamięcią wszystkiego, co się zdarzyło tamtych wrześniowych dni i nocy, i wielu spraw wcześniejszych