spowodowało śmierć 26 osób. Służby ratunkowe przez cały czas przeszukiwały ruiny zniszczonych budynków. W poniedziałek wciąż brakowało wody i prądu. Około 100 tysięcy ludzi z prefektury &lt;name type="place"&gt;Niigata&lt;/&gt;, która ucierpiała najbardziej w czasie kataklizmu, nie miało odwagi wrócić do domów, czekając na kolejne wstrząsy.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Sprostowanie&lt;/&gt;<br><br>W poniedziałkowej "Rz" (25.10.2004) omyłkowo zamieściliśmy zdjęcie Ijada Alawiego zamiast Toma Daschle'a. Za błąd przepraszamy.<br>&lt;au&gt;&lt;gap&gt;, fotoedytor&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news" sub="world" sex="mf"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;&lt;name type="place"&gt;Czechy&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Starcie prezydenta z premierem&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Rozmowy kontrolowane&lt;/&gt;<br><br>Rozmowy telefoniczne najważniejszych osób w &lt;name type="place"&gt;Czechach&lt;/&gt; były podsłuchiwane. Wczoraj okazało się, że policja nagrywała również prywatne rozmowy prezydenta &lt;name type="person"&gt;Vaclava Klausa&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="person"&gt;Klaus&lt;/&gt; domaga się ustąpienia komendanta policji, którego broni premier &lt;name type="person"&gt;Stanislav Gross&lt;/&gt;.<br>Afera