Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nic się w nocy nie wydarzyło.
Beata stała oniemiała i nie mogła uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Jeszcze chwilę wcześniej zastanawiała się co ma zrobić, co odpowiedzieć, kiedy go spotka, a on zacznie ją przepraszać, tłumaczyć się, prosić o wybaczenie i obiecywać, że to się nie powtórzy. Tymczasem on spokojnie minął stojącą wciąż nieruchomo przy kuchence Beatę, nalał sobie kawy z ekspresu, szybko wypił kilka łyków, odstawił na stół filiżankę i bez słowa wyszedł z kuchni. Po chwili jednak zajrzał do kuchni i rzucił lekko zniecierpliwionym tonem:
- Jeszcze jedno. Niech ci nie przyjdzie do głowy skarżyć się komuś. Nie wyszłabyś
nic się w nocy nie wydarzyło.<br>Beata stała oniemiała i nie mogła uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Jeszcze chwilę wcześniej zastanawiała się co ma zrobić, co odpowiedzieć, kiedy go spotka, a on zacznie ją przepraszać, tłumaczyć się, prosić o wybaczenie i obiecywać, że to się nie powtórzy. Tymczasem on spokojnie minął stojącą wciąż nieruchomo przy kuchence Beatę, nalał sobie kawy z ekspresu, szybko wypił kilka łyków, odstawił na stół filiżankę i bez słowa wyszedł z kuchni. Po chwili jednak zajrzał do kuchni i rzucił lekko zniecierpliwionym tonem:<br>&lt;q&gt;- Jeszcze jedno. Niech ci nie przyjdzie do głowy skarżyć się komuś. Nie wyszłabyś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego