Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 31
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
mszy podeszłam do trzech starszych Słowaczek, których wcześniej nie znałam i zaprosiłam do domu na obiad. Byłam bardzo zaskoczona, gdy po drodze dowiedziałam się, że dwie z nich noszą takie samo nazwisko jak ja - przypomina sobie Genowefa Grywalska. - Inni też pozapraszali do siebie Słowaków na gościnę. Słowacy byli zaskoczeni i onieśmieleni naszą gościnnością.

Ślizgawka na granicy

69-letni Marian Grywalski pamięta doskonale czasy przedwojenne, kiedy Sromowce były biedną, odizolowaną od świata wioską. - Domy były skromne, żyło się głównie z gospodarki, turystów było mało. Flisactwo już istniało, ale chętnych do spływu było niewielu, więc i żyć się z tego nie dało. Do
mszy podeszłam do trzech starszych Słowaczek, których wcześniej nie znałam i zaprosiłam do domu na obiad. Byłam bardzo zaskoczona, gdy po drodze dowiedziałam się, że dwie z nich noszą takie samo nazwisko jak ja - przypomina sobie Genowefa Grywalska. - Inni też &lt;orig&gt;pozapraszali&lt;/&gt; do siebie Słowaków na gościnę. Słowacy byli zaskoczeni i onieśmieleni naszą gościnnością.<br><br>&lt;tit&gt;Ślizgawka na granicy&lt;/&gt;<br><br>69-letni Marian Grywalski pamięta doskonale czasy przedwojenne, kiedy Sromowce były biedną, odizolowaną od świata wioską. - Domy były skromne, żyło się głównie z gospodarki, turystów było mało. Flisactwo już istniało, ale chętnych do spływu było niewielu, więc i żyć się z tego nie dało. Do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego