garbią się coraz więcej, a krok staje się dziwnie <br>zmęczony i powolny. I nagle zaczęło mi tak bardzo, <br>tak strasznie być żal ojca, aż zupełnie przestałam <br>przez chwilę myśleć o "tamtym". Chciałam <br>mu tylko coś powiedzieć, coś wytłumaczyć, jakoś <br>ulżyć. Ale nie wiedziałam przecież, jak to zrobić. <br>A zresztą dziwne onieśmielenie ściskało mi gardło <br>i nie pozwalało wykrztusić ani słowa. I kiedy tak <br>siedząc na kolanach ojca spojrzałam na niego, to zobaczyłam, <br>że on także chce coś powiedzieć i także nie <br>wie, jak to zrobić, i także nie może.<br><br>Więc pomyślałam sobie, żeby tak po prostu, jak kiedy <br>mama bywała czasem