zamiast z ust "mecenasa sztuki", inicjatywa wychodzi ze strony przyszłej gwiazdy.<br>- Ludzie sami przychodzą i składają takie oferty - mówi Sebastian, asystent fotografa. - I nie są to dwuznaczne, zawoalowane zaproszenia, ale propozycje wprost, bez żadnych zahamowań czy wstydu. Zupełnie nie wiadomo, jak się w takiej sytuacji zachować, co odpowiedzieć. Ręce mi opadają, kiedy przychodzi opalony młodzieniec i próbuje zaprosić nas na tzw. kawę.<br>Trudno zgadnąć, jakie dokładnie są motywy osób, które chcą przebiec ten maraton na skróty. Czy decydujący wpływ na podjęcie takiej decyzji mają pieniądze, sława, perspektywa lepszego życia, władza, czy może zwykłe cwaniactwo? Na pewno są tacy, którzy zrobią wszystko