przypomniał sobie o czymś i dodał: - Proszę tylko nie mówić, że panu o tym powiedziałem!<br>Przed oczami Widmara biała koszula zaczęła się cofać, płynąć w powietrzu, wreszcie odpłynęła tak daleko że wydawała się małym obłoczkiem. To łatwe zniknięcie stróża, a razem z nim ostatniej przeszkody z zewnątrz, wydało się Widmarowi opatrznościowe.<br>- Sam los widocznie tego chce! - powiedział głośno albo też pomyślał. - Przeżywał stan takiego rozdwojenia osobowości, że nie wiedział, które jego .,ja" jest zewnętrzne, a które wewnętrzne, które myśli i rozważa, a które czyni i mówi. "Czy to, co ja popełniam, jest wynikiem mego rozumowego postanowienia, czy też odruchem namiętności?"<br>I