Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
tutaj ciągle jeszcze wrzała wyjąca rozpacz. Każdy
rzut okrętu wywoływał nowy wybuch. Ludzie szczepili się ze sobą. Zdawali się
walczyć. Stali się plątaniną rąk, nóg i łańcuchów. Tarzali się wzdłuż ławek,
krzyczeli, musieli krzyczeć, choć poszczególnych głosów dobywających się z rozpaczliwie
rozdartych ust Łukasz nie
mógł rozpoznać. Ale w tej opętanej ciżbie grupa sześciu czy siedmiu ludzi zachowywała
spokój. Uczepiona rozdygotanej ławy, siedziała otaczając człowieka skutego,
jak oni wszyscy, w łańcuchy. Łukasz od razu poznał Pawła. Szybko zsunął się
z drabiny. Przedzierał się ku niemu poprzez splątany gąszcz ludzki. Nagła radość
ze znalezienia przyjaciela przerodziła się w nim w gniew.
- Pawle
tutaj ciągle jeszcze wrzała wyjąca rozpacz. Każdy <br>rzut okrętu wywoływał nowy wybuch. Ludzie szczepili się ze sobą. Zdawali się <br>walczyć. Stali się plątaniną rąk, nóg i łańcuchów. Tarzali się wzdłuż ławek, <br>krzyczeli, musieli krzyczeć, choć poszczególnych głosów dobywających się z rozpaczliwie <br>rozdartych ust Łukasz nie <br>mógł rozpoznać. Ale w tej opętanej ciżbie grupa sześciu czy siedmiu ludzi zachowywała <br>spokój. Uczepiona rozdygotanej ławy, siedziała otaczając człowieka skutego, <br>jak oni wszyscy, w łańcuchy. Łukasz od razu poznał Pawła. Szybko zsunął się <br>z drabiny. Przedzierał się ku niemu poprzez splątany gąszcz ludzki. Nagła radość <br>ze znalezienia przyjaciela przerodziła się w nim w gniew.<br> - Pawle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego