Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
po brzegi uciekającym spod kół kruchym śladem, świadczącym na krótko, że tędy wiodła nasza droga, nasz szlak, przez tę wezbraną jeszcze tak niedawno, wzburzoną, obrzmiałą od nadmiaru piaszczystą bezkresną pustkę,
a my wróciliśmy znów do rozmowy, najpierw tylko my trzej, ale wkrótce przyłączyły się inne głosy, odezwał się także nasz opiekun, pan Henryk Hadała, który mówił, że większą część drogi lądowej mamy już za sobą, że jak tylko znajdziemy się w Kairze - a na pewno zostaniemy tam dłużej niż kilka dni - to przed nami będzie już jedynie podróż morska, bo ze stolicy Egiptu do Port Saidu to już taki dłuższy spacer
po brzegi uciekającym spod kół kruchym śladem, świadczącym na krótko, że tędy wiodła nasza droga, nasz szlak, przez tę wezbraną jeszcze tak niedawno, wzburzoną, obrzmiałą od nadmiaru piaszczystą bezkresną pustkę,<br>a my wróciliśmy znów do rozmowy, najpierw tylko my trzej, ale wkrótce przyłączyły się inne głosy, odezwał się także nasz opiekun, pan Henryk Hadała, który mówił, że większą część drogi lądowej mamy już za sobą, że jak tylko znajdziemy się w Kairze - a na pewno zostaniemy tam dłużej niż kilka dni - to przed nami będzie już jedynie podróż morska, bo ze stolicy Egiptu do Port Saidu to już taki dłuższy spacer
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego