pośladki, co przyjmowała z pełnym zadowolenia pomrukiwaniem,<br>roześmieliśmy się na ten widok, a Felek pokiwał głową i powiedział:<br>- Zupełnie jak u nas na Polesiu i na Syberii. Jeszcze tylko... - nie zdążył dokończyć zdania, bo goryl zagarnął samicę jak chłop pokorną babę i przylgnął brzuchem do jej wypiętego zadu,<br>więc nasz opiekun zachęcił nas, byśmy ruszyli dalej, ale nie zostaliśmy długo w części ogrodu poświęconej małpom, choć przyciągały nasz wzrok leniwe rude orangutany i przyjmowaliśmy - świadomi podobieństwa - bez zastrzeżeń wyjaśnienia pana profesora, który tłumaczył nam, że tubylcy z Sumatry nazywali te małpy, tak podobne do człowieka, leśnymi ludźmi, orang utang - i stąd