Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 11
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1976
dzień po dniu, i noc po nocy, marzyliśmy aby cię ujrzeć. I oto dziś jesteśmy u twego boku. Żadne słowo nie potrafi wyrazić naszej wielkiej miłości dla ciebie, żadna pieśń nie wyśpiewa naszej radości... Z głębi duszy życzymy ci życia bez kresu...". A oto, towarzysze, jak nasza młodzież zmuszana była opisywać takie wydarzenia: "Uścisnęliśmy dłoń przewodniczącego Mao. Nie, nie uścisnęliśmy, wystarczyło bowiem lekko dotknąć jego ręki aby potężny strumień ciepła objął nasze ciało i ogrzał nam serca. Dało nam to siłę nie do poskromienia...".
Obłęd
Towarzysze,
Nic dziwnego, że w tych warunkach dochodziło do prawdziwego obłędu. Nikt nie odważył się pokazać
dzień po dniu, i noc po nocy, marzyliśmy aby cię ujrzeć. I oto dziś jesteśmy u twego boku. Żadne słowo nie potrafi wyrazić naszej wielkiej miłości dla ciebie, żadna pieśń nie wyśpiewa naszej radości... Z głębi duszy życzymy ci życia bez kresu...&lt;/&gt;". A oto, towarzysze, jak nasza młodzież zmuszana była opisywać takie wydarzenia: "&lt;q&gt;Uścisnęliśmy dłoń przewodniczącego Mao. Nie, nie uścisnęliśmy, wystarczyło bowiem lekko dotknąć jego ręki aby potężny strumień ciepła objął nasze ciało i ogrzał nam serca. Dało nam to siłę nie do poskromienia...&lt;/&gt;".<br>&lt;tit1&gt;Obłęd&lt;/&gt;<br>Towarzysze, <br>Nic dziwnego, że w tych warunkach dochodziło do prawdziwego obłędu. Nikt nie odważył się pokazać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego