z pokolenia pisarsko uformowanego w PRL, który wystąpił z otwartą przyłbicą był Kazimierz Orłoś. W imię wolności pisania skazał się na krajową banicję. Programowy realista, znawca naszego życia, autor powieści o małych miasteczkach, gdzie rządzą partyjno-złodziejskie kliki, i wielkich budowach socjalizmu. Ale piszący naprawdę, uczciwy, rzetelny wobec materii którą opisywał. Ponieważ nie chciano mu wydać jego powieści w kraju, zdecydował się na wydanie "Tam" w Paryżu.<br> Na marginesie dodam: Właśnie realizm, czerpanie tworzywa z rzeczywistości - narażony był na największy szwank. Ciągle obowiązywał bowiem socrealistyczny obraz świata urojonego. No, jeszcze metafora, aluzje, symbole. Na to czasem wspaniałomyślnie pozwalano. Przykład: W pewnym