Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 50
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
z tyłu w ornamencie.
Na podeście parę niezbędnych przedmiotów. To wszystko.
Oto tuż obok nas zaludnia się powoli kółko wzajemnej interesownej adoracji, "siatka" małych szyderców, "mafia" wysoce prowincjonalnych osobistości.
Każda z nich wie doskonale, co i jak robić, by wyrwać światu kolejnego rubla - chociażby do kieszeni przyjaciela, to zawsze się opłaca.
Jakiś wysoki urzędnik wraz z małżonką, jakiś wojskowy w randze budzącej szacunek, jakaś tania dewotka o zgoła odmiennej przeszłości i jej córka pragnąca natychmiast zakosztować słodyczy młodości, jakiś smolący do niej cholewki huzar, jakiś fircyk, młody a już ustawiony, w końcu całość zamykają jacyś dziennikarze, a właściwie dziennikarzyny.
Tutaj ręka
z tyłu w ornamencie.<br>Na podeście parę niezbędnych przedmiotów. To wszystko.<br>Oto tuż obok nas zaludnia się powoli kółko wzajemnej interesownej adoracji, "siatka" małych szyderców, "mafia" wysoce prowincjonalnych osobistości.<br>Każda z nich wie doskonale, co i jak robić, by wyrwać światu kolejnego rubla - chociażby do kieszeni przyjaciela, to zawsze się opłaca.<br>Jakiś wysoki urzędnik wraz z małżonką, jakiś wojskowy w randze budzącej szacunek, jakaś tania dewotka o zgoła odmiennej przeszłości i jej córka pragnąca natychmiast zakosztować słodyczy młodości, jakiś smolący do niej cholewki huzar, jakiś fircyk, młody a już ustawiony, w końcu całość zamykają jacyś dziennikarze, a właściwie dziennikarzyny.<br>Tutaj ręka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego