Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
przybyła nago, w trawie bzykały bąki, motyle mrugały po polach, wił się aromat polnych kwiatów.
W dniu owym maszyny elektrowni, świeże, połyskujące, pracowały nieskazitelnie, wartka woda górskiej rzeki kręciła turbiny, prąd biegł po drutach do odległych miast, miasteczek, wiosek i siół.
W dniu owym ciepłym ostatnie zwały śniegu w górach opodal stopniały, a kilka dni później woda opadła o pół metra. W ciągu pięciu następnych dni obniżyła się o dalsze dwadzieścia trzy centymetry. Ósmego dnia, kiedy robotnicy rozbierali misterny mechanizm fontanny, maszyny elektrowni stanęły.
- Ósmego dnia stanęły, twierdzicie?
- Tak, obywatelu towarzyszu obywatelu inspektorze.
- Gdzieście wtedy byli, Dolny?
- Zastępowałem głównego mechanika zmiany
przybyła nago, w trawie bzykały bąki, motyle mrugały po polach, wił się aromat polnych kwiatów.<br>W dniu owym maszyny elektrowni, świeże, połyskujące, pracowały nieskazitelnie, wartka woda górskiej rzeki kręciła turbiny, prąd biegł po drutach do odległych miast, miasteczek, wiosek i siół.<br>W dniu owym ciepłym ostatnie zwały śniegu w górach opodal stopniały, a kilka dni później woda opadła o pół metra. W ciągu pięciu następnych dni obniżyła się o dalsze dwadzieścia trzy centymetry. Ósmego dnia, kiedy robotnicy rozbierali misterny mechanizm fontanny, maszyny elektrowni stanęły.<br>- Ósmego dnia stanęły, twierdzicie?<br>- Tak, obywatelu towarzyszu obywatelu inspektorze.<br>- Gdzieście wtedy byli, Dolny?<br>- Zastępowałem głównego mechanika zmiany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego