wzrok i rozum popadając w ciemność i szaleństwo. Kiedyś poszliśmy z Jasiem na metę do hotelu robotniczego, portierka myślała że jesteśmy z policji, to wszystko przez twarz Jasia, wygląda na przedstawiciela systemu totalitarnego, równie dobrze mógłby grać SS-manów w filmach o obozach koncentracyjnych, jak i oficerów SB, katujących antykomunistycznych opozycjonistów. Niedaleko stamtąd była druga meta, u Pięknej Ireny, ale nigdy tam nie dotarliśmy, można tam było zastawić zegarki, sztućce, antyki, wszystko, choć ja raczej nie miewałem zegarków, bo jeżeli już jakiś mi się trafił to go od razu prałem w pralce, razem z papierosami, zapałkami i dokumentami, bo jak się