obserwatorzy obecnego ożywienia dyskusji i zabiegów wokół tego tematu, wypowiadając sceptyczne opinie, że po utrąceniu w czerwcu olimpijskiej kandydatury Zakopanego, znów wszystko oklapnie, że braknie "pary" i pieniędzy na tak kosztowne przedsięwzięcie. Nie chcę przyłączać się do wtóru pesymistów, ale szczerze muszę powiedzieć, że nie znajduję już tej romantycznej siły optymizmu, z jakim na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych walczył o "drugą nitkę" nasz ówczesny radny wojewódzki w Krakowie - nieoceniony i niezapomniany doktor Stanisław Bafia. Pamiętam, jak żywo, jego podniesiony głos w słuchawce, gdy z sali obrad na Basztowej telefonował do mnie w Redakcji "Wieści", że - Drugą <dialect>nitke trza</> cisnąć od