Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
założyli około roku 1458 szpital studentów uniwersytetu, ale i tak bez dukatów wielmożnego Hińczy z Rogowa nic by z tego nie wyszło.
Potem przez wiele lat Szpitalna śmierdziała bólem, zepsutą krwią, modlitwami za konających.
A ja dziś mam dość wszelkich chorób, szpitali, cyrulików, lekarzy i cierpienia.
Uciekam ze Szpitalnej w opustoszałą zieleń plant i w opętane pierwszym słońcem ptasie muzykowanie.
Skręcam ku Wawelowi.
Wabi mnie wyróżniający się z niezbornego jazgotu głos solisty: wielka klasa, czyste gardło, jakże bogata wyobraźnia!
Odnajduję go wzrokiem na szczycie wiekowego klonu wprost naprzeciw wylotu ulicy Sebastiana.
Ptak głosi swoją obecność, obśpiewuje granice samczego terytorium.
Kos! Śpiewak
założyli około roku 1458 szpital studentów uniwersytetu, ale i tak bez dukatów wielmożnego Hińczy z Rogowa nic by z tego nie wyszło.<br>Potem przez wiele lat Szpitalna śmierdziała bólem, zepsutą krwią, modlitwami za konających.<br>A ja dziś mam dość wszelkich chorób, szpitali, cyrulików, lekarzy i cierpienia.<br>Uciekam ze Szpitalnej w opustoszałą zieleń plant i w opętane pierwszym słońcem ptasie muzykowanie.<br>Skręcam ku Wawelowi.<br>Wabi mnie wyróżniający się z niezbornego jazgotu głos solisty: wielka klasa, czyste gardło, jakże bogata wyobraźnia!<br>Odnajduję go wzrokiem na szczycie wiekowego klonu wprost naprzeciw wylotu ulicy Sebastiana.<br>Ptak głosi swoją obecność, obśpiewuje granice samczego terytorium.<br>Kos! Śpiewak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego