rabusie i wszelkiego rodzaju włóczęgi. Cirkelmagister i jego ludzie byli opłacani z kasy miejskiej.<br>W miastach dbano nie tylko o porządek publiczny, ale i o moralność mieszkańców. Miał ją na uwadze oskarżyciel publiczny, zwany z łacińska instygatorem, prowadzący śledztwa i pozywający przestępców przed sąd radziecki lub wójtowsko-ławniczy. Także on oraz jego pachołkowie i zastępca, zwany delatorem, pobierali pensje.<br>Warto przypomnieć, że niektóre przestępstwa traktowano jako prywatne i poszkodowani musieli mocno zabiegać, by organy państwowe zajęły się nimi. Wyjątek stanowiły zbrodnie przeciw panującemu, państwu i religii, a także tak zwane cztery artykuły starościńskie, to znaczy podpalenie, gwałt, rabunek na drodze i