godząc się na wyjazd Mileny, drugie jego słowo i w Warszawie jest dla wnuczki mieszkanie, trzecie - i dyrektor renomowanego liceum, zapomniawszy o przepisach, meldunku i rejonizacji, z dnia na dzień wpisuje ją na listę uczniów. Dziadek Orłowski - wysoki, chudy, z wielkim i - jak przystało na tego, co ma w nazwisku orła - doskonale orlim nosem, blisko którego osadzone są też takie ptasie, małe a drapieżne oczy. Ptaszysko w swoim gnieździe, gdzie sąsiadują fin de siecle, dwudziestolecie i siermiężna ciesiołka; faramuśne serwantki stoją obok prostych ław, bogato ornamentowany myśliwski kredens na tle surowej boazerii, toporne krzesła przy wytwornych szezlongach. Nie znam się na