Typ tekstu: Książka
Autor: Gomulicki Leon
Tytuł: Odwiedziny Galileusza
Rok: 1986
jej pomocą odkrył na Księżycu góry. Jego szlachetną twarz oglądałem na obrazkach obróconą raz w prawo, raz w lewo, ale były to figle błędnego kliszowania, o czym już wtedy coś niecoś wiedziałem. Przyglądałem się jej z lubością tyle razy, że nie sposób było z miejsca nie poznać, gdy zobaczyłem żywy oryginał.
Słonie zachodzą od flanki, powiedział spotkawszy moje spojrzenie.
Nie pamiętam, w którym to roku było? Tym podchwytliwym, maskowanym udawaną wątpliwością pytaniem pedagoga, obliczonym na ambicję niedorostka, powitał mnie, sondując stopień mojej niewiedzy. A przecież chronologia była moim najsłabszym miejscem, do którego, jak do stopy Achillesa, przylepił się jakiś wodoodporny listek
jej pomocą odkrył na Księżycu góry. Jego szlachetną twarz oglądałem na obrazkach obróconą raz w prawo, raz w lewo, ale były to figle błędnego kliszowania, o czym już wtedy coś niecoś wiedziałem. Przyglądałem się jej z lubością tyle razy, że nie sposób było z miejsca nie poznać, gdy zobaczyłem żywy oryginał.<br>&lt;page nr=17&gt; Słonie zachodzą od flanki, powiedział spotkawszy moje spojrzenie.<br>Nie pamiętam, w którym to roku było? Tym podchwytliwym, maskowanym udawaną wątpliwością pytaniem pedagoga, obliczonym na ambicję niedorostka, powitał mnie, sondując stopień mojej niewiedzy. A przecież chronologia była moim najsłabszym miejscem, do którego, jak do stopy Achillesa, przylepił się jakiś wodoodporny listek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego