Hanka odnotowała dopiero teraz - jakoś nie zwalniał, choć na płaskim powinien.<br>- Drzymalski - Mirek ścisnął trzymany w ręku kijek. - Jak dobrze pamiętam, bo coś dawno go nie...<br>- My mu spuściliśmy wpierdol! - zawołał Byku odkrywczym, trochę zdziwionym, a trochę triumfalnym tonem.<br>Zdążył obrócić się twarzą do nadjeżdżającego, nie utracić równowagi i nawet osłonić się skrzyżowanymi nad głową kijkami. Coś, co Hanka uznała przedtem za drewniany kijek narciarski, spadło z góry z nieprawdopodobną szybkością.<br>Ktoś krzyknął. Dość cienkim głosem, ale Hanka wcale nie miała pewności, czy należącym do Grażki. Żaden z chłopaków nie próbował jeszcze uciekać, lecz chyba już wtedy dotarło do nich, jak