Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
Hanka odnotowała dopiero teraz - jakoś nie zwalniał, choć na płaskim powinien.
- Drzymalski - Mirek ścisnął trzymany w ręku kijek. - Jak dobrze pamiętam, bo coś dawno go nie...
- My mu spuściliśmy wpierdol! - zawołał Byku odkrywczym, trochę zdziwionym, a trochę triumfalnym tonem.
Zdążył obrócić się twarzą do nadjeżdżającego, nie utracić równowagi i nawet osłonić się skrzyżowanymi nad głową kijkami. Coś, co Hanka uznała przedtem za drewniany kijek narciarski, spadło z góry z nieprawdopodobną szybkością.
Ktoś krzyknął. Dość cienkim głosem, ale Hanka wcale nie miała pewności, czy należącym do Grażki. Żaden z chłopaków nie próbował jeszcze uciekać, lecz chyba już wtedy dotarło do nich, jak
Hanka odnotowała dopiero teraz - jakoś nie zwalniał, choć na płaskim powinien.<br>- Drzymalski - Mirek ścisnął trzymany w ręku kijek. - Jak dobrze pamiętam, bo coś dawno go nie...<br>- My mu spuściliśmy wpierdol! - zawołał Byku odkrywczym, trochę zdziwionym, a trochę triumfalnym tonem.<br>Zdążył obrócić się twarzą do nadjeżdżającego, nie utracić równowagi i nawet osłonić się skrzyżowanymi nad głową kijkami. Coś, co Hanka uznała przedtem za drewniany kijek narciarski, spadło z góry z nieprawdopodobną szybkością.<br>Ktoś krzyknął. Dość cienkim głosem, ale Hanka wcale nie miała pewności, czy należącym do Grażki. Żaden z chłopaków nie próbował jeszcze uciekać, lecz chyba już wtedy dotarło do nich, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego