Rosji, większość z nich miała złą wymowę rosyjską i, jak twierdzili<br>podstawieni donosiciele, między sobą rozmawiała po polsku. Dyrektor,<br>mocno zaniepokojony tymi faktami, zasięgnął informacji u policji i<br>stwierdził, iż rodzice niektórych uczniów notowani byli w kartotekach<br>jako politycznie podejrzani. Wtedy to nie namyślając się wiele<br>postanowił rozbić "gniazdo małych os" i wydał odpowiednie instrukcje<br>swemu zaufanemu podwładnemu, nauczycielowi geografii,<br>sześćdziesięcioletniemu Krasawcewowi.<br> Mielnikow sprowadził go do Warszawy na miejsce poprzedniego<br>nauczyciela, który uległ poważnemu wypadkowi i ustąpił ze stanowiska.<br>Krasawcew był zgorzkniałym człowiekiem, często szukającym zapomnienia w<br>alkoholu. Stąd też w szkole bywał niezwykle roztargniony, a całą swoją<br>uwagę skupiał przeważnie