o sobie - jestem artystą powiatowym. Znowu przekora, ale czy tak do końca. Świat, w którym wyrósł, nie był wielki. Najpierw Nowy Sącz, potem szkoła Kenara w Zakopanem, wreszcie studia w Warszawie, skąd też do wielkiego świata było wówczas daleko. Dopiero paryskie studia u prof. Ossipa Zadkine'a otworzyły przed nim na oścież drzwi sztuki współczesnej. Jednocześnie uświadomiły wartość własnego, "powiatowego" doświadczenia, któremu został wierny. Hasior sam zresztą wydawał się być zafascynowany tym zderzeniem <orig>modernizmów</> i tradycji, ludowości i eklektyzmu zuniformizowanego świata. Gdy trafiał na szczególnie smakowity kąsek, budził się w jego oczach jakiś blask. - No, proszę tylko na to spojrzeć - mawiał w