ale w imię wyższych celów przymykali na to oczy.<br>Karły, do niedawna jeszcze popychadła i pośmiewisko dworów, robiły karierę jako organiczne baterie człowieka-maszyny.<br><br>4.<br>I być może dlatego, że w środku zegarowych mechanizmów, które miały ruszać się same przez się, umieszczano nieprawnie miniaturowych ludzi, być może dlatego, że cała osiemnastowieczna mechanika, choć prawdziwa de iure, oparta była de facto na oszustwie, szybko zapadło w niepamięć przypuszczenie, że Zegarmistrz może oszaleć i wahadło zacznie się ruszać coraz szybciej. Bo takie przypuszczenie padło, a postawił je - zachęcony Kartezjańską hipotezą złośliwego demona - Wolter w swoich olśniewających fikcjach, przede wszystkim w Kandydzie.<br>Kto wie