Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
się to przeciw mnie, że zachodzi jakaś nielojalność i lekceważenie. Zasnąć nie mogłem wieczorem, przyznam się. A potem już Janka i Suzanne były nierozłączne, można je było spotkać to na korytarzu, to na podwórku, śmiały się lub mówiły poważnie, coś sobie zwierzały, ukazywały swoje życie, odsłaniały oblicze, a ja jak osioł chodziłem po korytarzach z rudą Alzatką. Czasem też można było ujrzeć dwie nowe przyjaciółki w alkowie przy książkach, które Janka czytała Suzanne. Te książki to nie było nic innego, jak moi trzej wieszcze. Razu pewnego bowiem Janka podeszła do mnie i powiedziała:
- Chciałam prosić, żeby mi pan pożyczył swoich trzech
się to przeciw mnie, że zachodzi jakaś nielojalność i lekceważenie. Zasnąć nie mogłem wieczorem, przyznam się. A potem już Janka i Suzanne były nierozłączne, można je było spotkać to na korytarzu, to na podwórku, śmiały się lub mówiły poważnie, coś sobie zwierzały, ukazywały swoje życie, odsłaniały oblicze, a ja jak osioł chodziłem po korytarzach z rudą Alzatką. Czasem też można było ujrzeć dwie nowe przyjaciółki w alkowie przy książkach, które Janka czytała Suzanne. Te książki to nie było nic innego, jak moi trzej wieszcze. Razu pewnego bowiem Janka podeszła do mnie i powiedziała:<br>&lt;page nr=172&gt; - Chciałam prosić, żeby mi pan pożyczył swoich trzech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego