zmianami ekip rządowych w okresie prac nad przygotowaniem ostatecznego jej tekstu przez komisje parlamentu i ekspertów strony rządowej. Niefortunny pomysł ministra spraw wewnętrznych (w tzw. rządzie osobistości) upolitycznienia omawianej ustawy przez wprowadzenie procedur lustracyjnych do będących już w "lasce marszałkowskiej" projektu, również wpłynął na opóźnienie procesu legislacyjnego. Po upadku "rządu osobistości" odstąpiono zresztą od prób upolityczniania omawianej ustawy, lecz utracony czas był już nie do odrobienia.<br>Niektóre przepisy uchwalonej wreszcie po czterech latach ustawy o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej zostały natychmiast poddane przez prasę opozycyjną ostrej krytyce. Krytykowano zwłaszcza odrzucenie przez Sejm RP wniosku mniejszości, zgłoszonego przez jedną z partii