sobie tylko umyślili, że niby każą nam się zejść na<br>pogrzeb burmistrza.<br> A ktoś inny przytaknął:<br> - Ano, coś sobie musieli umyślić, bo nie darmo nikogo nie<br>zaaresztowali.<br> I tylko czyjś piskliwy półszept nie chciał się z tym zgodzić:<br> - Iii, tam. A kto by kontyngenty im oddawał?<br> Zebrało się jakby na ostatnią wolę i dziadkowi:<br> - Gdyby co, to choć Władek na gospodarce zostanie. O, miał rozum, że<br>do łóżka wskoczył.<br> Wszyscy spojrzeli po sobie, co też dziadek wygaduje, a wujenka Marta<br>prychnęła:<br> - Władek. Władek. Sam zostanie, to raz dwa wszystko zmarnuje.<br> W miejscu, gdzieśmy stali, szosa lekko się wznosiła, tak że było<br>widać